Dochodziła godzina 15. Mieliśmy jeszcze około trzech godzin na przygotowania i dopieszczenie wszystkiego aby było naprawdę idealnie. Ta kolacja musiała być idealna. Tym bardziej, że tata chciał się oświadczyć Alice. W sumie musieliśmy jeszcze
wyprasować obrus, nakryć do stołu i ubrać się jakoś elegancko. Mieliśmy już z Meg plan, w co się ubierzemy. Tata
był bardzo zdenerwowany i zestresowany. Był rozmarzony i zamyślony, nie mógł się na niczym skupić. Bałam się,
że z tego stresu tata kompletnie zawali całą tą kolację. Miałam jednak nadzieję, że wszystko wyjdzie dobrze.
*2 godziny później*
Stół był już przygotowany. Świeczki zapalone. To wszystko było takie piękne, romantyczne. Została nam jeszcze godzina. Poszłam
wziąć szybki prysznic i umyć włosy. Po mnie poszła Meg.Następnie rzęsy, trochę podkładu i błyszczyk do ust. Poszłyśmy się ubrać. Założyłam bordową,
krótką sukienkę i do tego czarne baletki, Megan natomiast nałożyła na siebie miętową sukienkę i szpilki w kolorze skóry. Wyglądała bardzo ładnie. Zdążyłyśmy zejść na dół, tata
powiedział, że właśnie dzwoniła Alice, i powiedziała, że za 10 minut będzie u nas. Wtedy zaczęłam się denerwować.
Nigdy jeszcze jej nie widziałam, tylko na jednym zdjęciu, ale to nie to samo. Zastanawiałam się jaka ona jest, jaki ma
charakter. Jakie ma zainteresowania oprócz wizażu. Jak wygląda, jak się ubiera, nawet ciekawiło mnie jaką ma
sylwetkę. Moje myśli przerwał dzwonek do drzwi. Tata poszedł otworzyć. Do domu weszła szczupła, zgrabna,
uśmiechnięta brunetka. Ubrana w czarny płaszcz i szpilki tego samego koloru. Pierwsza myśl jaka
mi przyszła do głowy. To czemu wizażystka jest tak na ciemno ubrana, ale jak zdjęła płaszcz, ukazała się śliczna,
kremowa sukienka do kolan. Wyglądała w niej olśniewająco.
-Cześć, jestem Alice Tisdale. Miło Cię poznać. Twój tata wiele mi o tobie opowiadał.-powiedziała Alice, kierując rękę w moją stronę.
-Hej, jestem Sophie. Ciebie również miło poznać, tata opowiadał mi dużo o tobie. Oczywiście same dobre rzeczy.-
odpowiedziałam z uśmiechem. -A to jest moja przyjaciółka Megan.- dodałam
-Miło cię poznać.- powiedziała Alice.
-Ciebie również.- dodała Meg
-Jeżeli już się zapoznaliście, to zapraszam do stołu.- dodał tata, kierując się w stronę przepięknie przystrojonej
kolacji.
-Jak tu ślicznie. Musieliście się nieźle napracować- powiedziała Alice, trochę skrępowana.
-Troszkę, ale było warto- dodałam z uśmiechem, tak na rozluźnienie atmosfery.
-Dobrze, to dziewczyny, podacie może pierwsze danie.?- zapytał tata
-Jasne, już idziemy.-odpowiedziała Megan, wstając.
Krzątając się tak po kuchni zastanawiałam się, skąd znam to nazwisko. Byłam trochę zdenerwowana tym spotkaniem, więc
nie myślałam za bardzo. Dopiero potem mnie olśniło..
*Jeśli jesteś ciekawa dalszej części, zostaw komentarz ! : ) *