piątek, 29 marca 2013

#10


Podałyśmy do stołu pierwsze danie. Podczas jedzenia dużo rozmawialiśmy. Znaczy tylko tata z Alice, ja się wstydziłam. Wstydziłam się zapytać o cokolwiek Alice. Nie miałam odwagi, pomimo to, że wyglądała na bardzo bardzo miłą kobietę.
Po zjedzeniu pierwszego dania, wraz z Megan podałyśmy deser. Były waniliowe lody z jagodami z polewą czekoladową. Po chwili tata wstał i powiedział:
-Mam pewną niespodziankę.- schował rękę do kieszeni i wyciągnął małe, czerwone pudełeczko.
Alice była zszokowana. Tata uklęknął przed Alice i zaczął mówić:
-Alice, jesteś kobietą mojego życia. Kocham Cię i pragnę spędzić z tobą resztę życia. Czy zostaniesz moją żoną.?
Alice była zaskoczona, nie wiedziała co ma powiedzieć. Zatkało ją kompletnie. Potem drżącym głosem powiedziała-TAK!-. Po tym pocałowali się z tatą, a my z Megan zaczęłyśmy im klaskać. To była naprawdę magiczna chwila. Było niesamowicie. Po tym usiadłyśmy do stołu i zaczęliśmy jeść deser. Wtedy atmosfera jakoś bardziej się rozluźniła. Wtedy odważyłam zapytać się Alice:
-Tata opowiadał mi, że jesteś wizażystką, malowałaś już kogoś znanego? - zapytałam z uśmiechem.
-Tak, byłam na planie serialu iCarly, i tam pomagałam siostrze. To ona była tam główną wizażystką. Ona zajmuje się tym do dziś. Ja natomiast podjęłam inną pracę.- odpowiedziała z uśmiechem.
-Ale fajnie. A współpracuje z kimś teraz pani siostra?- zapytała Meg
-Jaka pani? Mów mi Alice- odpowiedziała ze śmiechem kobieta
-Dobrze, w takim razie czy współpracuje z kimś twoja siostra obecnie? A jak nazywa, może ją znamy?- odrzekła Meg spoglądając na mnie z uśmiechem
Alice chciała już odpowiedzieć na pytanie, ale zadzwonił mój telefon. Podeszłam do ławy i odebrałam. Nawet nie spojrzałam kto dzwonił.
-Halo?- powiedziałam
-Cześć Sophie. Gdzie ty się podziewasz, musisz już wracać, już prawie tydzień nie chodzisz do szkoły. Tak nie można, będziesz miała zaległości. A tak po za tym to musimy porozmawiać, bo nie wiem co się z tobą dzieje.- usłyszałam w słuchawce mamę.
-Mamo, nie mam teraz za bardzo czasu, żeby rozmawiać. Jestem zajęta. Za 2 dni będę w domu. okej?- odpowiedziałam z niechęcią.
-Dobrze, to jeszcze wieczorem do ciebie zadzwonię i porozmawiamy.- odpowiedziała
-Tak,tak,jasne. Pa.- odrzekłam i się rozłączyłam.
Wróciłam do stołu i przeprosiłam wszystkich, że poszłam odebrać telefon. Alice powróciła do pytania Megan:
-Moja siostra współpracuje z jednym zespołem. Jeździ z nimi w trasy itp. Jest ich tak jakby prawą ręką. Najdziwniejsze z tego wszystkiego jest to, że ona ma małą córeczkę, z którą też czasem wyjeżdża.- odpowiedziała z uśmiechem.
-A co to za zespół? Może go znamy.- zapytałyśmy z Meg.
-Hmm.. Jak on się nazywał? Kompletnie mi z głowy wyleciało.- odpowiedziała smutna Alice
-Ale to jest girlsband czy boysband?
-No własnie nie wiem. Dawno się z siostrą nie widziałam. Ale wiecie co? Juto sobie do niej zadzwonie. Przy okazji zapytam się o ten zespół. Dobrze?
-Jasne, nie ma sprawy.- dodałyśmy wspólnie.
Szczerze mówiąc zastanawiam się jak mogłam nie skojarzyć tego wcześniej, przecież to było takie oczywiste o jaki zespół chodzi. Nie wiem co się ze mną wtedy działo :o.
Po mile spędzonym wieczorze tata odwiózł Alice do domu. Natomiast my z Meg poszłyśmy się wykąpać, potem trochę posiedziałyśmy na necie i poszłyśmy spać.
ale nie wiem, czy nie za krótki.



* komentarz = motywacja * 

                                   : )

piątek, 22 lutego 2013

#9


Dochodziła godzina 15. Mieliśmy jeszcze około trzech godzin na przygotowania i dopieszczenie wszystkiego aby było naprawdę idealnie. Ta kolacja musiała być idealna. Tym bardziej, że tata chciał się oświadczyć Alice. W sumie musieliśmy jeszcze 
wyprasować obrus, nakryć do stołu i ubrać się jakoś elegancko. Mieliśmy już z Meg plan, w co się ubierzemy. Tata 
był bardzo zdenerwowany i zestresowany. Był rozmarzony i zamyślony, nie mógł się na niczym skupić. Bałam się, 
że z tego stresu tata kompletnie zawali całą tą kolację. Miałam jednak nadzieję, że wszystko wyjdzie dobrze. 

*2 godziny później*

Stół był już przygotowany. Świeczki zapalone. To wszystko było takie piękne, romantyczne. Została nam jeszcze godzina. Poszłam 
wziąć szybki prysznic i umyć włosy. Po mnie poszła Meg.Następnie rzęsy, trochę podkładu i błyszczyk do ust. Poszłyśmy się ubrać. Założyłam bordową, 
krótką sukienkę i do tego czarne baletki,  Megan natomiast nałożyła na siebie miętową sukienkę i szpilki w kolorze skóry. Wyglądała bardzo ładnie. Zdążyłyśmy zejść na dół,  tata 
powiedział, że właśnie dzwoniła Alice, i powiedziała, że za 10 minut będzie u nas. Wtedy zaczęłam się denerwować. 
Nigdy jeszcze jej nie widziałam, tylko na jednym zdjęciu, ale to nie to samo. Zastanawiałam się jaka ona jest, jaki ma 
charakter. Jakie ma zainteresowania oprócz wizażu. Jak wygląda, jak się ubiera, nawet ciekawiło mnie jaką ma 
sylwetkę. Moje myśli przerwał dzwonek do drzwi. Tata poszedł otworzyć. Do domu weszła szczupła, zgrabna, 
uśmiechnięta brunetka. Ubrana w czarny płaszcz i szpilki tego samego koloru. Pierwsza myśl jaka 
mi przyszła do głowy. To czemu wizażystka jest tak na ciemno ubrana, ale jak zdjęła płaszcz, ukazała się śliczna, 
kremowa sukienka do kolan. Wyglądała w niej olśniewająco. 
-Cześć, jestem Alice Tisdale. Miło Cię poznać. Twój tata wiele mi o tobie opowiadał.-powiedziała Alice, kierując rękę w moją stronę.
-Hej, jestem Sophie. Ciebie również miło poznać, tata opowiadał mi dużo o tobie. Oczywiście same dobre rzeczy.- 
odpowiedziałam z uśmiechem. -A to jest moja przyjaciółka Megan.- dodałam
-Miło cię poznać.- powiedziała Alice.
-Ciebie również.- dodała Meg
-Jeżeli już się zapoznaliście, to zapraszam do stołu.- dodał tata, kierując się w stronę przepięknie przystrojonej 
kolacji.
-Jak tu ślicznie. Musieliście się nieźle napracować- powiedziała Alice, trochę skrępowana.
-Troszkę, ale było warto- dodałam z uśmiechem, tak na rozluźnienie atmosfery. 
-Dobrze, to dziewczyny, podacie może pierwsze danie.?- zapytał tata
-Jasne, już idziemy.-odpowiedziała Megan, wstając.
Krzątając się tak po kuchni zastanawiałam się, skąd znam to nazwisko. Byłam trochę zdenerwowana tym spotkaniem, więc 
nie myślałam za bardzo. Dopiero potem mnie olśniło..

*Jeśli jesteś ciekawa dalszej części, zostaw komentarz ! : ) *

poniedziałek, 18 lutego 2013

#8


To tata dzwonił. Powiedział, że będzie dziś nocował u Alice, i że mam się nie martwić. Dodał też, że Alice bardzo chętnie przyjdzie na naszą kolację. Ucieszyłam się. W międzyczasie po informowałam tatę przez telefon, że Megan przyjechała, i że będzie na kolacji. Ojciec się ucieszył i poprosił nas, żebyśmy zaplanowali całą kolację i żebyśmy trochę posprzątały dom. Powiedział, że jak jutro wróci, to nam pomoże. Potem chwilę jeszcze porozmawialiśmy przez telefon o kolacji i poszliśmy z Meg oglądać film. W sumie było już około 2 w nocy. Ale nie zwracałyśmy na to uwagi. Cieszyliśmy się, że możemy spędzić ze sobą tyle czasu. Postanowiliśmy obejrzeć sobie UAN Tour. To było to, co kochamy. Mogłybyśmy oglądać to godzinami. Zawsze się na tym wzruszałyśmy.
Po filmie poszłyśmy się wykąpać i położyliśmy się w łóżku. Jeszcze chwilę rozmawiałyśmy i każda z nas zasnęła.
Rano obudziłam się pierwsza. Spojrzałam na telefon. Była godzina 12.34. Wstałam, poszłam do łazienki. Przemyłam twarz i związałam włosy w koka. Jak weszłam z powrotem do pokoju, Megan właśnie się obudziła.
-I co, jak się spało?- spytała mnie Meg
-A bardzo dobrze. Pójdę zrobić jakieś śniadanie. Masz ochotę na tosty?- zapytałam
-Nie wygłupiaj się, ja będę tu leżała a ty mi będziesz śniadanie robiła? Bez przesady. Poczekaj, pójdę na chwilę do łazienki i zaraz zejdziemy razem i coś sobie przygotujemy.- powiedziała Megan, kierując się w stronę łazienki
-No okej.- opowiedziałam i zaczęłam się ubierać
Po 5 minutach byliśmy już w kuchni i zabrałyśmy się za robienie śniadania. W sumie, to chyba był już prawie obiad, bo dochodziła godzina 13. Megan zaczęła robić tosty, a ja robiłam nam coś do picia.
-Sophie, z czym chcesz tosty ?- zapytała Meg
-Z samym serem. A ty, co chcesz do picia ?- opowiedziałam
-Poproszę kakao.
-Okej, ja też sobie wypiję kakao.- opowiedziałam z uśmiechem i wyciągałam 2 kubki. W szafce znalazłam kubek, który dałam tacie jakieś 3 lata temu. Był biały z kolorowym napisem "Kochanemu tatusiowi". Jak to zobaczyłam od razu wspomnienia wróciły. To było jeszcze wtedy, gdy rodzice byli razem. Łzy napłynęły mi do oczu. Po chwili usłyszałam otwierające się drzwi, to był tata.
-Cześć dziewczyny. O! Widzę, że szykujecie coś do jedzenia. Mógłbym prosić kawkę?- zapytał z uśmiechem.
-No cześć- powiedziałam- pewnie.
-Dzień dobry- powiedziała Meg- a jaką kawkę pan chce?
-Hmm, może być rozpuszczalna.
-Już się robi- opowiedziała Meg z uśmiechem
*10 minut później*
Siedzieliśmy już przy stole. Nagle zapytałam:
-Tato, o której Alice przychodzi?
-O 17. Wiecie, mam dla Alice niespodziankę. Ale wam też nie powiem, dowiecie się dopiero wieczorem.
-Niech pan powie- powiedziała Megan mrugając do mnie
-No dobrze.- powiedział tata po dłuższym namyśleniu- Chcę się oświadczyć Alice.
-Naprawdę?- zapytalam zdziwiona.
-Tak, myślę że to dobry moment.
-Taka kolacja to idealna okazja.- powiedziała Meg
- Ciesze się, że się ze mną zgadzacie. Ale pierścionka wam nie pokaże. To jest niespodzianka.- powiedział tata- dobra, koniec tych pogaduchów, trzeba się wziąć za sprzątanie i gotowanie.
*godzinę później*
Dom był już posprzątany. Teraz trzeba było zacząć przygotowywać kolację. Tata był bardzo dobrym kucharzem. Zresztą to co planowaliśmy przygotować kilka razy już gotował, więc nie powinno być problemów. Krewetki byly już odmrożone teraz tylko musieliśmy rozdzielić zadania dla każdego i mogliśmy zaczynać


*skomentuj jeśli rozdział się tobie spodobał ! : ) *

sobota, 9 lutego 2013

#7


Do przystanku miałam około 10 minut, założyłam słuchawki i włączyłam swoją ulubioną playlistę. Słuchając muzyki, zapomniałam o otaczającym mnie świecie, przesłuchałam 3 piosenki, w połowie czwartej byłam już na miejscu. Podchodząc do Starbucksa od razu zobaczyłam Meg. Weszłam do środka, przyjaciółka na mój widok wstała z krzesła jak poparzona. Podeszła do mnie i tam mocno mnie przytuliła, jakby mnie chciała udusić. Tak bardzo za sobą tęskniłyśmy.
-Hej słońce. Co słychać ciekawego?- zapytałam
-A dobrze. Tęskniłam za tobą.- odpowiedziała Meg.
-Ja też, chodź do domu, pogadamy- powiedziałam, biorąć torbę rzyjaciółki.
Przez całą drogę rozmawiałyśmy. Zdałam sobie sprawę, że powinnam wrócić do domu. Przecież zaczął się drugi semestr. Nie chciałam od początku mieć zaległości. Ale teraz nie chciałam o tym myśleć. Cieszyłam się, że spotkałam się z Megan. Gdy doszłyśmy do domu ojca weszłyśmy do środka, pokazałam przyjaciółce pokój w którym ma się rozgościć i czekałam,aż wróci do mnie.Gdy Megan zeszła na dół, postanowiłyśmy obejrzeć jakiś film. Długo się zastanawiałyśmy, w końcu zaczęliśmy oglądać ` Toy Story`. Nie miałam ochoty na oglądanie komedii romantycznych. Nie chciałam przypominać sobie chwil z Tomem. Nienawidziłam go. Ponadto Megan powiedziała mi, że Tom ma już inną dziewczynę. I to nie jest nią ta z imprezy urodzinowej. To zwykły dupek-pomyślałam.
Po filmie posiedziałyśmy sobie na tt, oglądałyśmy telewizję. Miałyśmy sobie tyle rzeczy do powiedzenia. W między czasie zadzwonił do mnie tata i powiedział mi, że Alice bardzo chętnie przyjdzie na kolację. Teraz zaczęłam opowiadać Megan o Alice. Mało o niej wiedziałam, ale bardzo chciałam ją poznać. Tata pokazał mi ostatnio jej zdjęcie. To szczupła, zgrabna brunetka, o ciemnych oczach. Z twarzy wyglądała na bardzo sympatyczną osobę. Razem z przyjaciółką poszukaliśmy w internecie przepis na romantyczną kolację. Była tam sałatka grecka, krewetki, wino. Na samą myśl o tym jedzeniu zrobiłyśmy się głodne. Zaraz zamówiłyśmy pizze z salami. Nagle Megan zaczęła rozmowę:
-Wiesz Sophie, ostatnio w szkole Patrick mnie zaczepił i pytał o ciebie. -powiedziała
-Czy on tego nie rozumie, że my nigdy nie będziemy razem?- odpowiedziałam wzburzona
-Nie wiem co on sobie myśli. Ostatnio spotkałam też twoją mamę. Była na spacerze z Bobbym. Wiesz, miała wrażenie, że bardzo żałuje tego, co się stało. Mówiła, że bardzo za tobą tęskni. Chciałaby, żebyś wróciła do domu. Żebyście sobie to wszystko ze spokojem wytłumaczyły. Twoja mama nie wiedziała, co się stało pomiędzy Tomem a tobą. Bardzo ci współczuła. Naprawdę, sądzę, że powinnaś wrócić do mamy. Ty też na pewno tęsknisz za mamą, za Bobbym. Za swoim domem.- powiedziała Megan przytulając mnie.
-Ja też za nią tęsknię, bardzo. Za Bobbym też tęsknię. Za Agnes, za Kate. Ale wiesz jak ja się czułam tamtego dnia. Nawet nie chce sobie przypominać.- powiedziałam ocierając łzę.
Byłam naprawdę szczęśliwa, że była koło mnie Megan. Naprawdę jej potrzebowałam. Po chwili zadzwonił mój telefon...


*Jeśli czekasz na dalszą część opowiadania, skomentuj 
to bardzo motywuje do dalszego pisania, możesz też dodać do obserwowanych*



piątek, 1 lutego 2013

#6


Na zakupy pojechaliśmy do Tesco. Tata często tam jeździł, mówił, że mają tam największy wybór produktów. Po godzinnych zakupach, obładowani siatkami szliśmy w kierunku naszego samochodu. Stał on na parkingu tuż obok dużego, czarnego Jeepa. Wracając mieliśmy 6 toreb pełnych zakupów. Trochę się tego nazbierało. Kupiliśmy m.in składniki na sałatkę grecką, kurczaka, słodycze, karmę dla Angusa itp. Tata miał już plan co do jutrzejszej kolacji. W samochodzie nikt nic nie mówił. Ja myślałam o Bobbym i szkole, tata pewnie myślał o Alice. Rozmyślania przerwała piosenka `We found love` Rihanny, która leciała w radio.
-Zrobię głośniej- powiedziałam, wystukując rytm nogą
-Lubię tą piosenkę- powiedziałam tata z uśmiechem
-Ja ją kocham, tak jak Rihannę- dodałam
Nim się spostrzegłam, byliśmy już na miejscu. Wchodząc do domu, od razu zauważyłam Angusa, który spał na kanapie w salonie. Wyglądał tak słodko. Odłożyłam torby i poszłam zdjąć buty. Tuż po mnie, do domu wszedł tata.
-Spohie, zajmiesz się tymi zakupami, bo ja za 10 minut wychodzę. -spytał tata
-Tak, oczywiście- odpowiedziałam, zdejmując kurtkę
-Mam nadzieje, że Alice zgodzi się na tą kolację
-Ja też. Byłoby super- powiedział tata, wchodząc na górę.
Poszłam do swojego pokoju. Przebrałam się w dres, włosy spięłam w luźnego koka i zeszłam na dół. Po drodze widziałam, jak tata się przygotowywał w łazience. Chyba mu na niej na prawde zależy.
-Zaraz wychodzę. Poradzisz sobie?- zapytał tata z uśmiechem
-Pewnie, nie jestem już małą dziewczynką.
-To super. Klucze są na półce. W razie czego dzwoń- powiedział, zakładając kurtkę.
-Dobra, dobra. Miłego wieczoru- krzyknęłam do taty w drzwiach.
Odpowiedział uśmiechem. Zbliżała się godzina 18. Z zakupami uwinęłam się w 10 minut. W międzyczasie zrobiłam sobie ciepłą herbatę. Zdążyłam włączyć tv i usiąść na kanapie, gdy zadzwonił mój telefon.
-Cholera no! Nie dadzą odpocząć- powiedziałam w myślach sama do siebie..
Na ekranie widniał napis:  ~Meg :3~
- Słucham Cię- powiedziałam do słuchawki
-W takim razie jestem na przystanku autobusowym przy StarBucks Coffe. Odbierzesz mnie, czy mam się sama szlajać- zapytała Meg kończąc szyderczym śmiechem
-Pewnie, że cię odbiorę. Ale miałaś przyjechać dopiero jutro.
-Wiem, ale to miała być niespodzianka. Mam nadzieje, że się nie gniewasz.- zapytała z radością Meg
-Nie, skądże. Strasznie się cieszę. Za 10 minut będę. Czekaj na mnie.
- NO ok. Będę czekać w Starbacks.
-Ok, to do zobaczenia- powiedział i się rozłączyłam.
Ubrałam się, zamknęłam drzwi i skierowałam się w stronę przystanka autobusowego...



*JEŚLI  CZEKASZ NA DALSZĄ CZĘŚĆ ZOSTAW KOMENTARZ,
TO BARDZO MOTYWUJE DO DALSZEJ PRACY*

poniedziałek, 21 stycznia 2013

#5


-Tak tylko, bo mama ciągle spotyka się z kimś innym , nie nadążam zapamiętywać ich imion. Nie interesuje się mną, czy Bobbym-  odpowiedziałam, czując, że do oczu napływają mi łzy.
- No już, spokojnie- powiedział tata, przytulając mnie
-Tato ?
-Tak?
-Mogłabym ją poznać? Opowiedz mi coś o niej- odpowiedziałam, wycierając łzy rękawem swetra.
-Pewnie, że możesz ją poznać. Ma na imię Alice, jest 2 lata młodsza ode mnie. Jest stylistką, zresztą cała jej rodzina jest związana z tą branżą. Alice malowała kiedyś parę sławnych twarzy.- odpowiedział z uśmiechem
- Ale fajnie- rzekłam- A może zaprosiłbyś ją jutro na kolacje? Pomogę ci coś przygotować
-Wiesz, to nie jest głupi pomysł- odpowiedział- umówiłem się z nią na dzisiaj, więc jej to zaproponuję. Zgoda? - dodał
-No dobrze, będę trzymać kciuki - uśmiechnęłam się

 *`` Shine bright like a diamond..``*
Podbiegłam do telefonu. To była Meg
-Hej kochanie- słyszę w słuchawce
-No cześć. Co tam u ciebie ciekawego słychać?
-A wiesz, dobrze, tylko tęsknię za tobą, gadałam z mamą i powiedziała, że jeżeli ty i twój tata nie macie nic przeciwko, to mogę do ciebie przyjechać, chociaż na 2 dni. Co ty na to?
-To świetny pomysł. Ja się oczywiście zgadzam, tata pewnie też, ale jeszcze go potem zapytam.
-No to okej. Wieczorem się jeszcze odezwę.- rzekła Meg
-Dobra. To do usłyszenia- powiedziałam i rozłączyłam się
Od razu zeszłam na dół, do taty.
-Tato? Może Meg jutro do mnie przyjechać, tak na dwie noce? Proszę
-Tak oczywiście. Zamieszka z tobą w pokoju. Czyli zje z nami jutrzejsza kolację?
-Tak, myślę, że nie masz nic przeciwko- zapytałam niepewnie
-Nie, skądże, Alice na pewno się ucieszy, lubi poznawać nowych ludzi- odparł z uśmiechem.
-Dziękuję, Kocham Cię tato.- odpowiedziałam i przytuliłam go
-No ja ciebie też
-W takim razie idę zadzwonić do Meg.
-Soophie! To jak skończysz rozmowę, to zejdź na dół, to pojedziemy do zakupy. Trzeba coś kupić na jutro. A  pod wieczór jestem umówiony z Alice.- dodał tata
- No dobrze, nie ma problemu- odpowiedziałam, wchodząc po schodach na górę
Po jakiś 10 minutach zeszłam już na dół. Założyłam tylko białe conversy, czarną ramoneskę i byłam gotowa do wyjścia.
-Już, już. Zaraz wychodzimy, tylko dokończę pisać listę zakupów.Troche tego jest- rzekł tata krzątając się po kuchni
-Jeszcze dopisz karmę dla Angusa, bo się skończyła.- dodałam
-NO właśnie. Zapomniałem o nim, dzięki.- odpowiedziałam tata z uśmiechem zakładając w tym czasie kurtkę.
PO kilku minutach wyszliśmy z domu, kierując się w stronę samochodu taty, który stał na podjeździe.



*wyraź w komentarzu swoją opinię
 + jeśli czytasz dodaj do obserwowanych *

:)

wtorek, 15 stycznia 2013

#4


...Weszłam do domu ojca. Od razu zauważyłam ten bałagan, zawsze nazywał go ` artystycznym nieładem`. Wiele razy tak mówił. Zaniosłam walizkę do swojego pokoju, miałam tam swój kącik, zawsze jak jechałam do taty na weekend, nocowałam w tym pokoju. Wypuściłam Angusa z klatki, nakarmiłam go i włączyłam laptopa; uruchomiłam itunes po czym wybrałam album One Direction "Take me Home".Przebrałam się w luźniejsze rzeczy po czym ponownie usiadłam na łóżku.
*1h później*
Dochodziła godzina 4.30. Usłyszałam dźwięk otwierania się drzwi.
Widziałam,że tata wszedł do domu i zaczął się rozglądać , wreszcie mnie zauważył!
- Hej słońce! - powiedział tata z uśmiechem na twarzy.
-Cześć tato!- podbiegłam do niego i przytuliłam go z całej siły
-Co tam u ciebie słychać?- zapytał
Na samą myśl o moich ostatnich przeżyciach było mi bardzo smutno na samą myśl o tym, bolało mnie serce, czułam, jakby wewnątrz mnie ono krwawiło...
Wreszcie zebrałam siły i opowiedziałam tacie wszystko co ostatnio działo się w moim życiu
*pół godziny później*
- Co zamierzasz teraz zrobić?- zapytał tata, po wysłuchaniu mojej historii
Widać było, że  wzruszył się tym i bardzo mi współczuł. Z resztą zawsze taki był, martwił się o mnie , i był smutny wtedy gdy ja cierpiałam. Jako jedyny w rodzinie był taki czuły i wrażliwy. Rozumiał każdego i starał się pomóc.
- Nie wiem ...- odpowiedziałam  po dłuższym namyśle ze łzami w oczach- Jedno jest pewne, nie chce mieć nic wspólnego z Tomem.
-Wiem, doskonale rozumiem twój ból, przeżyłem to samo jakiś czas temu z twoją mamą, dużo czasu zajęło mi dojście do siebie. Tyle lat małżeństwa..aż tu nagle któraś z osób zawini , nieświadomie raniąc przy tym drugą osobę- Odpowiedział, tuląc mnie do swego ciepłego ciała.
Bardzo długo rozmawialiśmy, tematów nie było końca. Choć byliśmy już zmęczeni, nie chcieliśmy iść spać i przerywać tej atmosfery. Około godziny 8 rano wreszcie poszliśmy spać.
* godz 14 *
Obudziłam się, po czym udałam się do kuchni. Tata już przygotowywał jakieś jedzenie.
-Jak się spało? - zapytał całując mnie w czoło
- A dobrze. Co tam dobrego szykujesz?
- Jajecznicę, Chcesz?
-Tak - odpowiadam robiąc sobie herbatę.
-Aaaaa, zapomniałem ci powiedzieć mama do mnie dzwoniła dzisiaj?
- Co chciała? zapytałam zdziwiona ,ponieważ moja rodzicielka zazwyczaj mało się mną interesuje.
-pytała czy jesteś u mnie. Chciała z tobą porozmawiać ale spałaś, domyśliłem się,że nie będziesz chętna na rozmowy z nią.
-to miłe,że zainteresowała się co się dzieję z jej córką-odpowiedziałam z ironią w głosie - mogę zadać Ci dość osobiste pytanie? -dodałam dość niepewnie
-jasne -odpowiedział tata podając mi talerz z jajecznicą
-tato , czy ty masz  kogoś- zapytałam, czując że się rumienię
-spotykam się z koleżanką z pracy, a dlaczego pytasz





piątek, 11 stycznia 2013

#3




Patrzę i nie wierzę własnym oczom. Właśnie w tej chwili Tom  zabawiał się z jakąś dziewczyną, która już prawie naga siedziała, mu okrakiem na kolanach, dłonie Toma błądziły po jej smukłej sylwetce.W jego oczach było widać namiętność i żar. Byli coraz bliżej siebie. Widząc to łzy same napływały mi do oczu, czułam  się okropnie, miałam ochotę wyjść  i nigdy więcej tu nie wracać. Meg mnie przytuliła, próbowała pocieszyć, ale to nic nie dawało . Wyrwałam się z jej objęć, podbiegłam do pijanego już Toma i uderzyłam go z całej siły w twarz, to była wina moich emocji. Rozpłakana i roztrzęsiona wybiegłam z garażu i kierując się w stronę domu, myślami wracałam wciąż do tego co właśnie przed chwilą zobaczyłam. Do domu nie miałam daleko, to tylko 3 przecznice stąd. Słysze wołającą mnie Megan, która trzymała moją torebkę i kurtkę. Szybkim krokiem idę do niej po rzeczy i z powrotem ruszam w stronę domu. Nieważne, że jestem cala rozmazana i roztrzęsiona. Po 15 minutach szybkiego marszu jestem już w domu.Próbuję wejść nie zauważona aby uniknąć wszelkich pytań .Jestem zdziwiona, że w domu jest tak ciemno.Zazwyczaj mama pracowała do nocy, pisała różnego rodzaju artykuły lub po prostu oglądałam TV. Dochodzi północ. Po chwili słyszę jakieś odgłosy. Myślę; pewnie mama zasnęła, a tv cały czas jest włączone. Weszłam  na górę, przechodząc koło sypialni mamy, dźwięki wydawały się coraz głośniejsze.To okropne. Moja matka zabawia się w najlepsze z kochankiem, kiedy mi pęka serce. Było tak za każdym razem , każdy weekend mama spędzała z innym facetem, pomijając już fakt, że nie interesowała się z zbytnio mną i Bobbim. Miałam tego dość. Jedyną ucieczką od tego `super rodzinnego życia` była wyprowadzka do taty. Tak więc postanowiłam zrobić. Dochodziła pierwsza, nie ma żadnego autobusu o tej godzinie, którym mogłabym dojechać do ojca. Szybko włączam laptopa i sprawdzam rozkład jazdy autobusów. Następny jedzie dopiero o 2:32. Postanawiam się spakować, wzięłam najpotrzebniejsze rzeczy. Kosmetyki, bieliznę, ubrania, laptopa i książki. Wzięłam również Angusa. On jest dla mnie jak rodzina. Teraz jem kanapki, siedzę na TT, płaczę.Po 15 minutach zaczynam się ubierać. Biorę walizkę, klatkę z Angusem i zaczynam kierować się w stronę przystanku autobusowego.

*30 min później*
Siedzę w autobusie. Będę jechać nie całą godzinę. Mam czas na przemyślenie wszystkiego co ostatnio dzieje się w moim życiu. Tata mieszka na obrzeżach Londynu, do centrum ma jakieś 40 minut. Właśnie zorientowałam się ,że zapomniałam zadzwonić do taty i uprzedzić go ,że przyjadę.Teraz nie odbiera,pewnie jest w pracy.Ojciec zawsze zostawiał zapasowe klucze w doniczce po wrzosach która od roku stoi przed drzwiami wejściowymi.Więc na szczęście nie będę czekała na niego pod drzwiami. Autobus zatrzymał się na przystanku, wzięłam głęboki oddech i ruszyłam w stronę mojego `drugiego` domu. W mojej głowie był totalny mętlik. Gdy wreszcie dotarłam do domu ojca, wyjęłam klucze z wcześniej wspominanego miejsca i weszłam.



*Fajnie będzie gdy wyrazisz swoją opinię w komentarzu*

poniedziałek, 7 stycznia 2013

#2


Noo! Nareszcie nadszedł upragniony weekend! Z Megan bardzo długo na niego czekałyśmy.Dlaczego? Bo już miesiąc temu Meg zaprosiła znajomych na swoją imprezę urodzinową. W środę byłyśmy kupić sobie rzeczy na tą imprezę.Ja wybrałam  miętową, krótką sukienkę, do tego czarne, zamszowe koturny. Meg postawiła na złotą koszulę z ćwiekami, czarną spódniczkę przed kolana- z wysokim stanem i tego samego koloru szpilki. Już od wczoraj wraz z Meg przygotowywałyśmy dom na jej imprezę. Jej rodzice gdzieś wychodzą, więc będzie wolna chata. Znosiłyśmy  jedzenie,picie,dekoracje,był też alkohol, nie było go zbyt wiele, ale coś musiało być. Dziś od samego rana robimy sałatki itp.Pomagają nam nasze dwie koleżanki- Agnes i Kate.Jesteśmy im naprawdę wdzięczne za pomoc. Wkrótce przyjeżdża Tom ze swoim kumplem Joe. I zaraz, zaraz... przecież to jest Patrick! Jestem strasznie wkurzona. Od razu biorę Meg na rozmowę:
-Meg! Dlaczego zaprosiłaś tu tego idiotę?! Prosiłam Cię!
-Ale Sophie! Ja go nie zapraszałam. To pewnie ten twój Tom go wziął. Czekaj, idę go o to zapytać- odpowiada przyjaciółka
*oczami Meg*
-No hej, jak tam przygotowania?- pyta uśmiechnięty Tom na mój widok
-Hej, hej . Bardzo dobrze. Skąd się tu wziął Patrick?!-spytam lekko oburzona
-No wziąłem go ze sobą, co miał sam robić w weekend?
-A co mnie to obchodzi? Ja go tu nie zapraszałam! Nie chcę go tu! Rozumiesz?
-No dobrze, to co mam teraz zrobić?- pyta zakłopotany.
-Nie wiem, ty to wymyśliłeś, to teraz odkręcaj!
-No dobra, już dobra-  odpowiada Tom , kierując się w stronę Patricka.
*oczami Sophie*
Przyglądam się tej rozmowie. Widziałam reakcję Toma, był zdziwiony,że Meg tak na niego naskoczyła.
*2 godz, później*
Zbliżała się godzina 20. Zaproszeni ludzie zaczęli się zbierać, w domu przyjaciółki zaczynało być dość tłoczno. Niektórych osób nie znałam , więc Meg mnie z nimi zapoznaje. Minęło około godziny, a ja kompletnie straciłam z oczu Toma i Joe. Zaraz ma wjechać tort dla Meg, więc postanowiłam  nie zajmować się tym. Gdy już każdy dostał kawałek ciasta, miał się zacząć konkurs karaoke. Nagle do domu z balonami i szampanami wchodzą Tom, Joe i.. Patrick, który jak tylko mnie zauważa, mruga do mnie i uśmiecha się wyglądając przy tym jak ostatni idiota. Zdenerwowałam się, ale nie chce tego okazywać, żeby nie psuć Meg niespodzianki.
Nareszcie nadszedł czas na karaoke. Pierwsza piosenkę śpiewam z Meg i Tomem `` Live while we`re young`` One Direction. Wszyscy naprawdę świetnie się bawią. Niestety, czar pryska, chłopacy wzięli się za %. Ja też wypiłam może ze 2 drinki, ale nie jestem pijana. Meg rozmawia ze znajomymi, a ja idę w stronę dziewczyn, siedzą na kanapie. Gadamy, śmiejemy się, wszyscy jesteśmy w świetnych humorach. Nagle dobiega do mnie zdenerwowana Meg.
-Sophie! Chodź! Szybko!- ciągnie mnie za rękę i wylewa szampana na dywan.
Prowadzi mnie w stronę garażu. To co teraz widzę, kompletnie zwala mnie z nóg.






*komentarz = motywacja*

*jeśli już jesteś miło będzie gdy dodasz do obserwowanych :) *

sobota, 5 stycznia 2013

#1


Właśnie zaczął się pierwszy semestr .Pierwszy rok w nowej szkole zazwyczaj nie jest łatwy , ale ze mną było inaczej .Po pierwsze do tego liceum poszło dużo moich znajomych ze starej szkoły ,po drugie nie miałam  jakichkolwiek problemów z zawieraniem nowych znajomości . Mój Chłopak uczęszczał tu do ostatniej klasy .Tom był bardzo wysportowany , grał w szkolnej drużynie football'owej , oglądało się za nim większość dziewczyn . Był również bardzo czuły i słodki zawsze wiedział kiedy mnie pocieszyć był dla mnie
ogromnym wsparciem po rozwodzie rodziców. Za miesiąc minie nasza rocznica . Jesteśmy ze sobą naprawdę szczęśliwi .
*rano*
- Soooooooophie ! wstawaj ! - słyszę głos mamy który dochodził z kuchni - wstawaj , bo się spóźnisz !
-jeszcze chwila - odpowiadam , choć tak nie wyraźnie , że pewnie usłyszał to tylko mój kot , który leżał właśnie na mojej kołdrze . No tak , mój kot . Mój kochany gruby, rudy Angus . Mój kociak codziennie śpi ze mną w łóżku . Bobby uwielbia się do niego przytulać . Kocham mruczenie Angusa. O! tak jak robi to właśnie teraz gdy go głaszczę.
- Sophie , ile razy mam powtarzać . wstawaj wreszcie ! - do pokoju wchodzi mama
- no już , już
- Zejdź zaraz na śniadanie - dodaje mama , wychodząc .
Po jakiś 5 minutach schodzę na dół nadal w piżamie .
- Dlaczego ty jeszcze nie jesteś ubrana ?!
- Mamo ! co ty dzisiaj jesteś taka nerwowa ?
- a nic , przepraszam słońce , ale mam dzisiaj ważne spotkanie i bardzo się denerwuję , to dlatego . Wybacz.
- No już dobrze - odpowiadam , całując brata w czoło . - mamo , podaj mi 2 tosty .
- już , już , tylko zrobię sobie kawę .
Śniadanie zazwyczaj jem dość szybko i idę z powrotem na górę ,wyjątki robię tylko wtedy gdy na dworze jest ciepło , i promyki światła docierają wprost do salonu. Czasami też wychodzę na taras , biorę laptopa i siedzę tam do południa - oczywiście mam na myśli weekend, w tygodniu nie mam czasu na takie rzeczy... Jak co dzień nie wiem w co mam się ubrać . Po dłuższym namyśle zdecydowałam się na jasno dżinsowe rurki , różową koszulę bez rękawów , biały , luźny sweter i baletki z ćwiekami. W łazience zajęło mi to trochę więcej czasu . Umycie zębów , wyprostowanie włosów , lekki makijaż . Szybko zbiegam ze schodów na dół , biorąc po drodze torbę i wybiegam z domu , krzyknęłam tylko ` cześć ` , Przy furtce czekał już na mnie Tom .
- hej skarbie - słyszę od razu .
- Hej - podchodzę do Thomasa i całuję go w usta
Chłopak chwyta mnie za rękę i idziemy w stronę szkoły . Po drodze spotykamy Megan i dwóch kolegów Toma. Wchodząc w piątkę do szkoły od razu podchodzą do nas liczni znajomi. Jest tam też Patrick . Patrick- lewoskrzydłowy szkolnej drużyny footballowej . Od jakiegoś czasu wysyła mi słodkie smsy, miłosne liściki . Nie podoba mi się to , ale nie mówiłam o tym Tomowi , bo zrobiłby z tego niepotrzebną aferę .
-cześć
- siema , jak tam ? - Tom zaczyna rozmawiać ze swoim kumplem
- hej Sophie - o nie ! to Patrick.
- Cześć - odpowiadam z niechęcią - przepraszam , śpieszę się - dodaje , chwytając Megan za rękę . chce stamtąd odejść jak najszybciej .
- cześć Sophie
- Sophie jak ładnie wyglądasz !
- co tam Sophie?
- Sophie, Sophie , powodzenia w nowym roku ! 
-Sophie ! czekaj - słyszę głos z końca korytarza
-ejej , Sophie mogłabyś mi doradzić ..
tak wygląda rutyna mojego codziennego życia w szkole  przyznaję , jestem popularna, sama nie wiem jak to się stało ,ale wydaje mi się ,że to po części 'wina` Toma. Przecież nie zachowuje się jak puste blondi z amerykańskich filmów.
I nie panoszę się po szkole. Jestem po prostu sobą. . - Ej , Sophie - szturcha mnie Megan - zobacz , są wybory do samorządu i  na przewodniczącą szkoły . Zgłoś się . Masz duże szanse na wygraną .
- no nie wiem Megan , zastanowię się -powiedziałam z niepewnością w głosie.




* komentarz = motywacja *





PROLOG


Sophie , 16 lat - główna bohaterka opowiadania .
Jest dobrą uczennicą ,miłą , sympatyczną i pomocną szesnastolatką ,  nie narzeka na brak popularności.  Bardzo przeżyła rozwód rodziców, wciąż zadręcza się ,że to jej wina.Ma starszego chłopaka o imieniu Tom. 


 Margaret , mama Sophie , redaktorka gazety Cosmopolitan , rozwódka ,
często bywa w przelotnych związkach



John , ojciec Sophie,były mąż Margaret . Zarabia grając w rock'owym zespole w nocnych pub'ach , uwielbia zwierzęta , ma świetny kontakt ze swoją córką .



Bobby , 5lat ,   przyrodni brat Sophie


Thomas  18 letni chłopak Sophie, gra w szkolnej drużynie football'owej

Megan , 16 lat , BFF Sophie , interesuje się modą , gra na pianinie

Brytyjsko-Irlandzki boysband , uwielbiany przez Sophie i Megan