poniedziałek, 21 stycznia 2013

#5


-Tak tylko, bo mama ciągle spotyka się z kimś innym , nie nadążam zapamiętywać ich imion. Nie interesuje się mną, czy Bobbym-  odpowiedziałam, czując, że do oczu napływają mi łzy.
- No już, spokojnie- powiedział tata, przytulając mnie
-Tato ?
-Tak?
-Mogłabym ją poznać? Opowiedz mi coś o niej- odpowiedziałam, wycierając łzy rękawem swetra.
-Pewnie, że możesz ją poznać. Ma na imię Alice, jest 2 lata młodsza ode mnie. Jest stylistką, zresztą cała jej rodzina jest związana z tą branżą. Alice malowała kiedyś parę sławnych twarzy.- odpowiedział z uśmiechem
- Ale fajnie- rzekłam- A może zaprosiłbyś ją jutro na kolacje? Pomogę ci coś przygotować
-Wiesz, to nie jest głupi pomysł- odpowiedział- umówiłem się z nią na dzisiaj, więc jej to zaproponuję. Zgoda? - dodał
-No dobrze, będę trzymać kciuki - uśmiechnęłam się

 *`` Shine bright like a diamond..``*
Podbiegłam do telefonu. To była Meg
-Hej kochanie- słyszę w słuchawce
-No cześć. Co tam u ciebie ciekawego słychać?
-A wiesz, dobrze, tylko tęsknię za tobą, gadałam z mamą i powiedziała, że jeżeli ty i twój tata nie macie nic przeciwko, to mogę do ciebie przyjechać, chociaż na 2 dni. Co ty na to?
-To świetny pomysł. Ja się oczywiście zgadzam, tata pewnie też, ale jeszcze go potem zapytam.
-No to okej. Wieczorem się jeszcze odezwę.- rzekła Meg
-Dobra. To do usłyszenia- powiedziałam i rozłączyłam się
Od razu zeszłam na dół, do taty.
-Tato? Może Meg jutro do mnie przyjechać, tak na dwie noce? Proszę
-Tak oczywiście. Zamieszka z tobą w pokoju. Czyli zje z nami jutrzejsza kolację?
-Tak, myślę, że nie masz nic przeciwko- zapytałam niepewnie
-Nie, skądże, Alice na pewno się ucieszy, lubi poznawać nowych ludzi- odparł z uśmiechem.
-Dziękuję, Kocham Cię tato.- odpowiedziałam i przytuliłam go
-No ja ciebie też
-W takim razie idę zadzwonić do Meg.
-Soophie! To jak skończysz rozmowę, to zejdź na dół, to pojedziemy do zakupy. Trzeba coś kupić na jutro. A  pod wieczór jestem umówiony z Alice.- dodał tata
- No dobrze, nie ma problemu- odpowiedziałam, wchodząc po schodach na górę
Po jakiś 10 minutach zeszłam już na dół. Założyłam tylko białe conversy, czarną ramoneskę i byłam gotowa do wyjścia.
-Już, już. Zaraz wychodzimy, tylko dokończę pisać listę zakupów.Troche tego jest- rzekł tata krzątając się po kuchni
-Jeszcze dopisz karmę dla Angusa, bo się skończyła.- dodałam
-NO właśnie. Zapomniałem o nim, dzięki.- odpowiedziałam tata z uśmiechem zakładając w tym czasie kurtkę.
PO kilku minutach wyszliśmy z domu, kierując się w stronę samochodu taty, który stał na podjeździe.



*wyraź w komentarzu swoją opinię
 + jeśli czytasz dodaj do obserwowanych *

:)

wtorek, 15 stycznia 2013

#4


...Weszłam do domu ojca. Od razu zauważyłam ten bałagan, zawsze nazywał go ` artystycznym nieładem`. Wiele razy tak mówił. Zaniosłam walizkę do swojego pokoju, miałam tam swój kącik, zawsze jak jechałam do taty na weekend, nocowałam w tym pokoju. Wypuściłam Angusa z klatki, nakarmiłam go i włączyłam laptopa; uruchomiłam itunes po czym wybrałam album One Direction "Take me Home".Przebrałam się w luźniejsze rzeczy po czym ponownie usiadłam na łóżku.
*1h później*
Dochodziła godzina 4.30. Usłyszałam dźwięk otwierania się drzwi.
Widziałam,że tata wszedł do domu i zaczął się rozglądać , wreszcie mnie zauważył!
- Hej słońce! - powiedział tata z uśmiechem na twarzy.
-Cześć tato!- podbiegłam do niego i przytuliłam go z całej siły
-Co tam u ciebie słychać?- zapytał
Na samą myśl o moich ostatnich przeżyciach było mi bardzo smutno na samą myśl o tym, bolało mnie serce, czułam, jakby wewnątrz mnie ono krwawiło...
Wreszcie zebrałam siły i opowiedziałam tacie wszystko co ostatnio działo się w moim życiu
*pół godziny później*
- Co zamierzasz teraz zrobić?- zapytał tata, po wysłuchaniu mojej historii
Widać było, że  wzruszył się tym i bardzo mi współczuł. Z resztą zawsze taki był, martwił się o mnie , i był smutny wtedy gdy ja cierpiałam. Jako jedyny w rodzinie był taki czuły i wrażliwy. Rozumiał każdego i starał się pomóc.
- Nie wiem ...- odpowiedziałam  po dłuższym namyśle ze łzami w oczach- Jedno jest pewne, nie chce mieć nic wspólnego z Tomem.
-Wiem, doskonale rozumiem twój ból, przeżyłem to samo jakiś czas temu z twoją mamą, dużo czasu zajęło mi dojście do siebie. Tyle lat małżeństwa..aż tu nagle któraś z osób zawini , nieświadomie raniąc przy tym drugą osobę- Odpowiedział, tuląc mnie do swego ciepłego ciała.
Bardzo długo rozmawialiśmy, tematów nie było końca. Choć byliśmy już zmęczeni, nie chcieliśmy iść spać i przerywać tej atmosfery. Około godziny 8 rano wreszcie poszliśmy spać.
* godz 14 *
Obudziłam się, po czym udałam się do kuchni. Tata już przygotowywał jakieś jedzenie.
-Jak się spało? - zapytał całując mnie w czoło
- A dobrze. Co tam dobrego szykujesz?
- Jajecznicę, Chcesz?
-Tak - odpowiadam robiąc sobie herbatę.
-Aaaaa, zapomniałem ci powiedzieć mama do mnie dzwoniła dzisiaj?
- Co chciała? zapytałam zdziwiona ,ponieważ moja rodzicielka zazwyczaj mało się mną interesuje.
-pytała czy jesteś u mnie. Chciała z tobą porozmawiać ale spałaś, domyśliłem się,że nie będziesz chętna na rozmowy z nią.
-to miłe,że zainteresowała się co się dzieję z jej córką-odpowiedziałam z ironią w głosie - mogę zadać Ci dość osobiste pytanie? -dodałam dość niepewnie
-jasne -odpowiedział tata podając mi talerz z jajecznicą
-tato , czy ty masz  kogoś- zapytałam, czując że się rumienię
-spotykam się z koleżanką z pracy, a dlaczego pytasz





piątek, 11 stycznia 2013

#3




Patrzę i nie wierzę własnym oczom. Właśnie w tej chwili Tom  zabawiał się z jakąś dziewczyną, która już prawie naga siedziała, mu okrakiem na kolanach, dłonie Toma błądziły po jej smukłej sylwetce.W jego oczach było widać namiętność i żar. Byli coraz bliżej siebie. Widząc to łzy same napływały mi do oczu, czułam  się okropnie, miałam ochotę wyjść  i nigdy więcej tu nie wracać. Meg mnie przytuliła, próbowała pocieszyć, ale to nic nie dawało . Wyrwałam się z jej objęć, podbiegłam do pijanego już Toma i uderzyłam go z całej siły w twarz, to była wina moich emocji. Rozpłakana i roztrzęsiona wybiegłam z garażu i kierując się w stronę domu, myślami wracałam wciąż do tego co właśnie przed chwilą zobaczyłam. Do domu nie miałam daleko, to tylko 3 przecznice stąd. Słysze wołającą mnie Megan, która trzymała moją torebkę i kurtkę. Szybkim krokiem idę do niej po rzeczy i z powrotem ruszam w stronę domu. Nieważne, że jestem cala rozmazana i roztrzęsiona. Po 15 minutach szybkiego marszu jestem już w domu.Próbuję wejść nie zauważona aby uniknąć wszelkich pytań .Jestem zdziwiona, że w domu jest tak ciemno.Zazwyczaj mama pracowała do nocy, pisała różnego rodzaju artykuły lub po prostu oglądałam TV. Dochodzi północ. Po chwili słyszę jakieś odgłosy. Myślę; pewnie mama zasnęła, a tv cały czas jest włączone. Weszłam  na górę, przechodząc koło sypialni mamy, dźwięki wydawały się coraz głośniejsze.To okropne. Moja matka zabawia się w najlepsze z kochankiem, kiedy mi pęka serce. Było tak za każdym razem , każdy weekend mama spędzała z innym facetem, pomijając już fakt, że nie interesowała się z zbytnio mną i Bobbim. Miałam tego dość. Jedyną ucieczką od tego `super rodzinnego życia` była wyprowadzka do taty. Tak więc postanowiłam zrobić. Dochodziła pierwsza, nie ma żadnego autobusu o tej godzinie, którym mogłabym dojechać do ojca. Szybko włączam laptopa i sprawdzam rozkład jazdy autobusów. Następny jedzie dopiero o 2:32. Postanawiam się spakować, wzięłam najpotrzebniejsze rzeczy. Kosmetyki, bieliznę, ubrania, laptopa i książki. Wzięłam również Angusa. On jest dla mnie jak rodzina. Teraz jem kanapki, siedzę na TT, płaczę.Po 15 minutach zaczynam się ubierać. Biorę walizkę, klatkę z Angusem i zaczynam kierować się w stronę przystanku autobusowego.

*30 min później*
Siedzę w autobusie. Będę jechać nie całą godzinę. Mam czas na przemyślenie wszystkiego co ostatnio dzieje się w moim życiu. Tata mieszka na obrzeżach Londynu, do centrum ma jakieś 40 minut. Właśnie zorientowałam się ,że zapomniałam zadzwonić do taty i uprzedzić go ,że przyjadę.Teraz nie odbiera,pewnie jest w pracy.Ojciec zawsze zostawiał zapasowe klucze w doniczce po wrzosach która od roku stoi przed drzwiami wejściowymi.Więc na szczęście nie będę czekała na niego pod drzwiami. Autobus zatrzymał się na przystanku, wzięłam głęboki oddech i ruszyłam w stronę mojego `drugiego` domu. W mojej głowie był totalny mętlik. Gdy wreszcie dotarłam do domu ojca, wyjęłam klucze z wcześniej wspominanego miejsca i weszłam.



*Fajnie będzie gdy wyrazisz swoją opinię w komentarzu*

poniedziałek, 7 stycznia 2013

#2


Noo! Nareszcie nadszedł upragniony weekend! Z Megan bardzo długo na niego czekałyśmy.Dlaczego? Bo już miesiąc temu Meg zaprosiła znajomych na swoją imprezę urodzinową. W środę byłyśmy kupić sobie rzeczy na tą imprezę.Ja wybrałam  miętową, krótką sukienkę, do tego czarne, zamszowe koturny. Meg postawiła na złotą koszulę z ćwiekami, czarną spódniczkę przed kolana- z wysokim stanem i tego samego koloru szpilki. Już od wczoraj wraz z Meg przygotowywałyśmy dom na jej imprezę. Jej rodzice gdzieś wychodzą, więc będzie wolna chata. Znosiłyśmy  jedzenie,picie,dekoracje,był też alkohol, nie było go zbyt wiele, ale coś musiało być. Dziś od samego rana robimy sałatki itp.Pomagają nam nasze dwie koleżanki- Agnes i Kate.Jesteśmy im naprawdę wdzięczne za pomoc. Wkrótce przyjeżdża Tom ze swoim kumplem Joe. I zaraz, zaraz... przecież to jest Patrick! Jestem strasznie wkurzona. Od razu biorę Meg na rozmowę:
-Meg! Dlaczego zaprosiłaś tu tego idiotę?! Prosiłam Cię!
-Ale Sophie! Ja go nie zapraszałam. To pewnie ten twój Tom go wziął. Czekaj, idę go o to zapytać- odpowiada przyjaciółka
*oczami Meg*
-No hej, jak tam przygotowania?- pyta uśmiechnięty Tom na mój widok
-Hej, hej . Bardzo dobrze. Skąd się tu wziął Patrick?!-spytam lekko oburzona
-No wziąłem go ze sobą, co miał sam robić w weekend?
-A co mnie to obchodzi? Ja go tu nie zapraszałam! Nie chcę go tu! Rozumiesz?
-No dobrze, to co mam teraz zrobić?- pyta zakłopotany.
-Nie wiem, ty to wymyśliłeś, to teraz odkręcaj!
-No dobra, już dobra-  odpowiada Tom , kierując się w stronę Patricka.
*oczami Sophie*
Przyglądam się tej rozmowie. Widziałam reakcję Toma, był zdziwiony,że Meg tak na niego naskoczyła.
*2 godz, później*
Zbliżała się godzina 20. Zaproszeni ludzie zaczęli się zbierać, w domu przyjaciółki zaczynało być dość tłoczno. Niektórych osób nie znałam , więc Meg mnie z nimi zapoznaje. Minęło około godziny, a ja kompletnie straciłam z oczu Toma i Joe. Zaraz ma wjechać tort dla Meg, więc postanowiłam  nie zajmować się tym. Gdy już każdy dostał kawałek ciasta, miał się zacząć konkurs karaoke. Nagle do domu z balonami i szampanami wchodzą Tom, Joe i.. Patrick, który jak tylko mnie zauważa, mruga do mnie i uśmiecha się wyglądając przy tym jak ostatni idiota. Zdenerwowałam się, ale nie chce tego okazywać, żeby nie psuć Meg niespodzianki.
Nareszcie nadszedł czas na karaoke. Pierwsza piosenkę śpiewam z Meg i Tomem `` Live while we`re young`` One Direction. Wszyscy naprawdę świetnie się bawią. Niestety, czar pryska, chłopacy wzięli się za %. Ja też wypiłam może ze 2 drinki, ale nie jestem pijana. Meg rozmawia ze znajomymi, a ja idę w stronę dziewczyn, siedzą na kanapie. Gadamy, śmiejemy się, wszyscy jesteśmy w świetnych humorach. Nagle dobiega do mnie zdenerwowana Meg.
-Sophie! Chodź! Szybko!- ciągnie mnie za rękę i wylewa szampana na dywan.
Prowadzi mnie w stronę garażu. To co teraz widzę, kompletnie zwala mnie z nóg.






*komentarz = motywacja*

*jeśli już jesteś miło będzie gdy dodasz do obserwowanych :) *

sobota, 5 stycznia 2013

#1


Właśnie zaczął się pierwszy semestr .Pierwszy rok w nowej szkole zazwyczaj nie jest łatwy , ale ze mną było inaczej .Po pierwsze do tego liceum poszło dużo moich znajomych ze starej szkoły ,po drugie nie miałam  jakichkolwiek problemów z zawieraniem nowych znajomości . Mój Chłopak uczęszczał tu do ostatniej klasy .Tom był bardzo wysportowany , grał w szkolnej drużynie football'owej , oglądało się za nim większość dziewczyn . Był również bardzo czuły i słodki zawsze wiedział kiedy mnie pocieszyć był dla mnie
ogromnym wsparciem po rozwodzie rodziców. Za miesiąc minie nasza rocznica . Jesteśmy ze sobą naprawdę szczęśliwi .
*rano*
- Soooooooophie ! wstawaj ! - słyszę głos mamy który dochodził z kuchni - wstawaj , bo się spóźnisz !
-jeszcze chwila - odpowiadam , choć tak nie wyraźnie , że pewnie usłyszał to tylko mój kot , który leżał właśnie na mojej kołdrze . No tak , mój kot . Mój kochany gruby, rudy Angus . Mój kociak codziennie śpi ze mną w łóżku . Bobby uwielbia się do niego przytulać . Kocham mruczenie Angusa. O! tak jak robi to właśnie teraz gdy go głaszczę.
- Sophie , ile razy mam powtarzać . wstawaj wreszcie ! - do pokoju wchodzi mama
- no już , już
- Zejdź zaraz na śniadanie - dodaje mama , wychodząc .
Po jakiś 5 minutach schodzę na dół nadal w piżamie .
- Dlaczego ty jeszcze nie jesteś ubrana ?!
- Mamo ! co ty dzisiaj jesteś taka nerwowa ?
- a nic , przepraszam słońce , ale mam dzisiaj ważne spotkanie i bardzo się denerwuję , to dlatego . Wybacz.
- No już dobrze - odpowiadam , całując brata w czoło . - mamo , podaj mi 2 tosty .
- już , już , tylko zrobię sobie kawę .
Śniadanie zazwyczaj jem dość szybko i idę z powrotem na górę ,wyjątki robię tylko wtedy gdy na dworze jest ciepło , i promyki światła docierają wprost do salonu. Czasami też wychodzę na taras , biorę laptopa i siedzę tam do południa - oczywiście mam na myśli weekend, w tygodniu nie mam czasu na takie rzeczy... Jak co dzień nie wiem w co mam się ubrać . Po dłuższym namyśle zdecydowałam się na jasno dżinsowe rurki , różową koszulę bez rękawów , biały , luźny sweter i baletki z ćwiekami. W łazience zajęło mi to trochę więcej czasu . Umycie zębów , wyprostowanie włosów , lekki makijaż . Szybko zbiegam ze schodów na dół , biorąc po drodze torbę i wybiegam z domu , krzyknęłam tylko ` cześć ` , Przy furtce czekał już na mnie Tom .
- hej skarbie - słyszę od razu .
- Hej - podchodzę do Thomasa i całuję go w usta
Chłopak chwyta mnie za rękę i idziemy w stronę szkoły . Po drodze spotykamy Megan i dwóch kolegów Toma. Wchodząc w piątkę do szkoły od razu podchodzą do nas liczni znajomi. Jest tam też Patrick . Patrick- lewoskrzydłowy szkolnej drużyny footballowej . Od jakiegoś czasu wysyła mi słodkie smsy, miłosne liściki . Nie podoba mi się to , ale nie mówiłam o tym Tomowi , bo zrobiłby z tego niepotrzebną aferę .
-cześć
- siema , jak tam ? - Tom zaczyna rozmawiać ze swoim kumplem
- hej Sophie - o nie ! to Patrick.
- Cześć - odpowiadam z niechęcią - przepraszam , śpieszę się - dodaje , chwytając Megan za rękę . chce stamtąd odejść jak najszybciej .
- cześć Sophie
- Sophie jak ładnie wyglądasz !
- co tam Sophie?
- Sophie, Sophie , powodzenia w nowym roku ! 
-Sophie ! czekaj - słyszę głos z końca korytarza
-ejej , Sophie mogłabyś mi doradzić ..
tak wygląda rutyna mojego codziennego życia w szkole  przyznaję , jestem popularna, sama nie wiem jak to się stało ,ale wydaje mi się ,że to po części 'wina` Toma. Przecież nie zachowuje się jak puste blondi z amerykańskich filmów.
I nie panoszę się po szkole. Jestem po prostu sobą. . - Ej , Sophie - szturcha mnie Megan - zobacz , są wybory do samorządu i  na przewodniczącą szkoły . Zgłoś się . Masz duże szanse na wygraną .
- no nie wiem Megan , zastanowię się -powiedziałam z niepewnością w głosie.




* komentarz = motywacja *





PROLOG


Sophie , 16 lat - główna bohaterka opowiadania .
Jest dobrą uczennicą ,miłą , sympatyczną i pomocną szesnastolatką ,  nie narzeka na brak popularności.  Bardzo przeżyła rozwód rodziców, wciąż zadręcza się ,że to jej wina.Ma starszego chłopaka o imieniu Tom. 


 Margaret , mama Sophie , redaktorka gazety Cosmopolitan , rozwódka ,
często bywa w przelotnych związkach



John , ojciec Sophie,były mąż Margaret . Zarabia grając w rock'owym zespole w nocnych pub'ach , uwielbia zwierzęta , ma świetny kontakt ze swoją córką .



Bobby , 5lat ,   przyrodni brat Sophie


Thomas  18 letni chłopak Sophie, gra w szkolnej drużynie football'owej

Megan , 16 lat , BFF Sophie , interesuje się modą , gra na pianinie

Brytyjsko-Irlandzki boysband , uwielbiany przez Sophie i Megan